Dzień dobry,
Przypominam, że wszystkie publikacje cytowane w naszym biuletynie możecie pobrać sobie z tej bazy. A w dzisiejszym numerze:
Zaczynamy!
Jak podaje PsyPost (seriws zajmujący się psychologią i neuronauką), po przejściu na nauczanie online atrakcyjne fizycznie studentki nie otrzymują już wyższych ocen. Dotyczy to zresztą obu płci i jest to problem pewnej niesprawiedliwości w ocenianiu, który został już dawno zidentyfikowany. To co zobaczyliśmy podczas lockdownu to pewne wyrównianie szans. Beauty premium to problem nie tylko w szkole, ale i w późniejszym życiu, gdy okazuje się, że mimo różnych polityk równości to atrakcyjni pracownicy zarabiają więcej i szybciej awansują. Oczywiście słowem-kluczem jest tutaj dyskryminacja, czyli czynnik zapalny wielu dyskusji.
Badanie przygotowano na szwedzkim Uniwersytecie w Lund, a wzięło w nim udział 307 studentów w pięciu różnych kohortach. I teraz bardzo ciekawe odkrycie:
„Głównym wnioskiem jest to, że podczas nauczania na w klasie istnieje premia za piękno zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet” – wyjaśnia Adrian Mehic, autor badania. „Ale w przypadku kobiet ten efekt zniknął, gdy nauczanie odbywało się online. To, przynajmniej dla mnie, sugeruje, że premia za piękno dla mężczyzn wynika raczej z jakiejś cechy osobowej (na przykład, że mają większą pewność siebie), niż z dyskryminacji”.
Powodów może być oczywiście kilka. Oto teza postawiona w badaniu: atrakcyjni fizycznie studenci płci męskiej są bardziej wytrwali i mają większy wpływ na swoich rówieśników. Atrakcyjni ludzie mają również więcej umiejętności społecznych, co wiąże się z kreatywnością. Ponieważ zajęcia online na uniwersytecie zazwyczaj obejmują kreatywne zadania i pracę grupową, mężczyźni, którzy są bardziej atrakcyjni – a tym samym mają większe umiejętności społeczne i kreatywność – mogą być bardziej skłonni do odniesienia sukcesu w tych zajęciach.
„Wydaje się, że naukowcom dość trudno jest odpowiedzieć, dlaczego ludzie dyskryminują na podstawie wyglądu” – dodał Mehic. „Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że kiedy widzimy atrakcyjną osobę, przypisujemy jej pewne cechy, których może nie posiadać, takie jak inteligencja. Potrzebne są jednak dalsze badania, aby dokładnie ustalić, dlaczego tak się dzieje”. Ja sam mam takie wrażenie, że elementem dyskryminacji jest stwierdzenie, że u dziewczyn liczą się cycki, a u facetów pewność siebie, ale wychodzi na to, że nauka częściowo to potwierdza.
Jeśli interesuje Was pełna treść raportu i chcecie zapoznać się z metodyką badania, to zapraszam tutaj:
https://doi.org/10.1016/j.econlet.2022.110782. Abstract: This paper examines the role of student facial attractiveness on academic outcomes under various forms of instruction, using data from engineering students in Sweden. When education is in-person, attractive students receive higher grades in non-quantitative subjects, in which teachers tend to interact more with students compared to quantitative courses. This finding holds both for males and females. When instruction moved online during the COVID-19 pandemic, the grades of attractive female students deteriorated in non-quantitative subjects. However, the beauty premium persisted for males, suggesting that discrimination is a salient factor in explaining the grade beauty premium for females only. Keywords: Attractiveness; Beauty; COVID-19; Discriminationhere Adrian Mehic, Student beauty and grades under in-person and remote teaching, Economics Letters, Volume 219, 2022, 110782, ISSN 0165-1765,
Wszystkim o mniej naukowym podejściu polecam po prostu ten artykuł: https://www.psypost.org/2022/11/attractive-female-students-no-longer-earned-higher-grades-when-classes-moved-online-during-covid-19-64251
Nakładem The edtech Digest pojawiło się opracowanie o tytule “State of edtech 2022-2023. The minds behind what’s now & what’s next”.
Wiodąca myśl przewodnia raportu jest nieco poetycka:
Zaczynamy z grubej rury - od pokazania edtech w liczbach (może komuś się przyda do robienia wrażenia):
Czyli: jest dużo pieniędzy na rynku, będzie jeszcze więcej. Na naszych oczach rosną giganci, którzy może za kolejną dekadę będą tak rozpoznawalni, jak dziś Microsoft czy Apple. Publiczne pieniądze pompowane są (w niektórych miejscach) w szkolnictwo i tam warto szukać klientów. A do tego prawdziwy rynek to kraje rozwijające się, a nie te rozwinięte.
Wyłoniono także top 100 influencerów świata edtech (żadnego Polaka) - głównie CEO, CPO, President, Founder, Head of…, Cheif… itd. - jednym słowem: ludzie biznesu, a nie edukacji. Załapaliśmy się za to jako nacja na cytat z Michała Borkowskiego, CEO (a jakże) Brainly.
Po takich zestawieniach często zastanawiam się jak bardzo oderwany od materii rzeczy jest rynek inwestorów, którzy w tę rzecz inwestują.
Narzędzia edtech zadomowiły się już na dobre w szkolnictwie wyższym, przynajmniej w niektórych krajach. Szybkie postępy w nauczaniu opartym na technologii oznaczają, że technologia jest obecnie zintegrowana z edukacją bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dobrze zastosowane narzędzia mogą być cenne w procesie edukacji, jednak niewiele wiadomo na temat tego, jak wykładowcy doświadczają całej tej rewolucji, jak podejmują decyzje o tym, których narzędzi użyć i dlaczego.
Pojawia się teraz pytanie: co możemy zrobić, aby pomóc wykładowcom w jak najlepszym wykorzystaniu edtech? Jak poprawić ich dydaktykę i, ostatecznie, doświadczenia edukacyjne studentów?
Aby się tego dowiedzieć, zespół badawczy College Innovation Network (CIN) przeprowadził ankietę wśród 402 wykładowców z ośmiu instytucji szkolnictwa wyższego w USA i wyszłym im z tego cztery kluczowe wnioski:
Wniosek pierwszy: Wykładowcy postrzegają siebie jako liderów edtech na swoich uczelniach. Wbrew stereotypom badanie pokazuje, że tylko 11% kadry jest odpornych na korzystanie z narzędzi edtech. Pozostali wykładowcy identyfikują się jako liderzy edtech (41%) lub zwolennicy, ale po poznaniu udanych przypadków użycia (48%).
Wniosek drugi: Wykładowcy potrzebują więcej czasu, zasobów i nakładu pracy, aby efektywnie korzystać z edtech. Jednak czas jest tutaj deficytowy. Trzydzieści procent wykładowców jest niezadowolonych z ilości czasu, jaki mają na naukę obsługi i wdrażania nowych narzędzi. 15% wykładowców twierdzi, że nie otrzymuje skutecznego szkolenia czy wdrożenia w zakresie edtech. Barierą jest również przepływ informacji o tychże wdrożeniach i inwestycjach. Znaczna część rozwiązań jest sprzedawana na poziomie kierownictwa uczelni, a wykładowcy nie mają realnego wpływu na to, co rektor czy rada wydziału kupią. Mniej niż połowa wykładowców twierdzi, że choć duży czy średni wpływ na politykę uczelni w zakresie edtech, choć jednocześnie deklarują, że mają sprecyzowane oczekiwania (ale nikt ich nie słucha).
Poniższy wykres odpowiada na pytanie jak duży wpływ na decyzje mają poszczególne grupy na uczelni. Jak widać, wykładowcy mają lepszą pozycję, niż studenci (których opinie są marginalizowane), ale przeraża to, że rządzi administracja, a nie wykładowcy czy metodycy:
Wniosek trzeci: Wykładowcy traktują priorytetowo dostęp i równość podczas podejmowania decyzji o korzystaniu z narzędzi edtech (o ile w ogóle ktoś ich o to pyta). Przy masowym korzystaniu z rozwiązań online istnieje duże ryzyko tworzenia barier dla studentów niepełnosprawnych lub na przykład - ubogich. Uczelnia może wdrożyć nauczanie za pomocą VR i to ma sens, ale musimy pamiętać, że mniej zamożny student niechętnie wyda $500 na Oculusa. Pomijam już osoby niewidome lub z wadami wzroku uniemożliwiającymi udział w tego typu aktywnościach. Są to jednak tematy też dużo bardziej przyziemne. Nie każdy i nie wszędzie ma dostęp do łącza internetowego o parametrach umożliwiających udział online w zajęciach w wysokich rozdzielczościach HD czy nawet 4K.
Zauważcie, że dostępność produktu dla studenta jest tutaj zdecydowanie na szczycie hierarchii ważności:
Wniosek czwarty: Większość wykładowców zgadza się, że ich praca jako nauczycieli będzie w niedalekiej przyszłości bardziej oparta na technologii: 89% wykładowców zgadza się, że będą spędzać więcej czasu na wspieraniu studentów online, 88% wykładowców zgadza się, że będą spędzać więcej czasu na dostarczaniu treści kursu online, a 88% wykładowców zgadza się, że w najbliższej przyszłości będzie korzystać z większej liczby narzędzi edtech na zajęciach, niż obecnie.
Co ważne, nie było różnicy między wykładowcami w różnych typach uczelni, gdy zapytano ich o to, jak może wyglądać przyszłość.
Znaczna mniejszość wykładowców negatywnie odnosi się do pełnego przejścia na tryb online: 21% wykładowców negatywnie ocenia zwiększenie liczby kursów w pełni online, a 28% wykładowców ma negatywne odczucia dotyczące zwiększenia liczby programów w pełni online.
Widać oczywiście gołym okiem, że uczelnie amerykańskie są już na zupełnie innym etapie dojrzałości jeśli chodzi o uczenie online. Wiele mówi się np. o nauczaniu “bez dyplomu”, tzn. nie skupianiu się (jako uczelnia) na tym, żeby produkować licencjatów, magistrów i inżynierów, ale na budowaniu oferty również dla tych, którzy potrzebują szybciej, intensywniej i konkretniej. Ciekaw jestem jakby wypadły takie badania w Polsce - może jest to jakiś temat dla fundacji, gdy zbierzemy odpowiednie środki?
Pełny raport z badania znajdziecie na stronie: https://wgulabs.org/cin-edtech-faculty-survey-may-2022/
Wspominałem w poprzednim wydaniu biuletynu o wystawie “Sztuka na zawsze…?”, która jest podsumowaniem 75. istnienia Wydziały Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akadmii Sztuk Pięknych w Warszawie. Wystawa opuściła już Pałac Czapskich (siedziba ASP), a poszczególne obiekty wróciły na swoje miejsca.
Wystawa jest jednak możliwa do zwiedzenia wirtualnie w formie spaceru 3D oraz w formie oprowadzania z pracownikami ASP (jako rejestracja wideo z transmisji na żywo). Obie formuły są bardzo ciekawe. Oprowadzanie z pracownikiem pozwala nadać pewną narrację wystawie i poznać spojrzenie konserwatora zabytków. Spacer 3D pozwala na spokojne zapoznanie się z eksponatami i ich opisami. Myślę, że to naprawdę ciekawy materiał edukacyjny i cieszę się bardzo, że wystawa przetrwa w tej formule.
Zapraszam: https://sztukanazawsze.asp.waw.pl/
Na osoby zarejestrowane na Platformie EPALE czekają już też nagrania z VII Forum Edukacji Dorosłych. Myślę, że warto założyć konto, zalogować się i obejrzeć sobie całość. Mamy w sumie 11 prelekcji i 3 panele dyskusyjne na bardzo różne tematy związane z edukacją. Całość programu była oparta o cztery hasła przewodnie EPALE na ten sezon, które są również kluczowymi punktami dla Komisji Europejskiej w kwestiach edukacji:
Forum w skrócie wyglądało tak:
Piszę o tym też dlatego, że zrealizowaliśmy je w ramach działalności Fundacji Digital Creators dla Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji i Krajowego Biura EPALE. Dostaliśmy dużo pozytywnych informacji zwrotnych jako realizatorzy i producenci wydarzenia, więc chciałbym, aby treści tam zarejestrowane mogły dalej inspirować tych, któzy nie mogli być z nami na miejscu, ani online.
Co ważne, wszystkie wystąpienia były tłumaczone na Polski Język Migowy, więc jeśli macie w swoim otoczeniu osoby niesłyszące, które interesują się wyżej wymienioną tematyką, to warto podesłać im ten link: https://epale.ec.europa.eu/pl/content/nagrania-z-vii-forum-edukacji-doroslych